22 wrz 2018

Rozdział dwudziesty trzeci: Nauka poznania

Narissa powróciła trochę ponad tydzień po przybyciu Emnesii i Hadresa. Pewnej nocy rżenie koni i stukot licznych kopyt wyrwały dziewczynę ze snu. Gdy wyjrzała przez okno, zauważyła przed domem liczną grupę ludzi. Niektórzy zsiadali ze swych wierzchowców, inni nadal pozostawali w siodle, dyskutując o czymś ze sobą nawzajem. Pośród tłumu dało się dostrzec Rikkę i Gorstena, którzy jako jedyni nie nosili podróżnych ubrań. Stali przed wysoką postacią, pochylając się ku niej w cichej rozmowie.
Długo to trwało, zanim towarzystwo oporządziło swoje konie i odprowadziło je do stajni. Dopiero po tym wszyscy weszli do domu by odpocząć. Hałasy powoli ucichły, ponownie ustępując miejsca ciszy nocnej.
Rano Emnesia zerwała się z łóżka i ubrała pośpiesznie, chcąc jak najprędzej poznać przybyszy. Nawet nie zaplotła włosów w warkocz, jak zwykła robić po uwolnieniu od bandytów. Jednak zbiegając po schodach do kuchni wpadła na Hadresa, który również zmierzał w tę stronę.
Ostrożnie! zawołał, chwytając ją za ramię, żeby nie upadła.
Wybacz! Spieszę się żeby… Urwała, mrużąc oczy. Coś w wyglądzie mężczyzny było nie do końca tak jak powinno. Czemu masz takie długie włosy?
Hadres uniósł brwi, uśmiechając się niepewnie. Jego twarz też wydawała się dziwna. I skąd u niego te blizny na szyi?
Bo takie chcę mieć? odparł powoli. Nie sądziłem, że kogoś tym ura...
Wczoraj były o połowę krótsze! przerwała mu, opierając dłonie na biodrach.
Ach mruknął mężczyzna, a jego oczy pojaśniały w zrozumieniu. Chyba pomyliłaś mnie z moim bratem. Masz na myśli Hadresa.
Bratem?! zawołała.
Bliźniakiem, jak mogłaś zauważyć. Rozprostował ramiona, jakby prezentował swój wygląd. Rzadkość, ale nic niespotykanego.
Hadres nie mówił, że ma brata! I to bliźniaka na dodatek! Dziewczyna zamachała z niedowierzaniem rękami. Czemu nic nie powiedział? Czy to jakaś tajemnica?
Emnesia, tak? zgadywał mężczyzna, zupełnie nieprzejęty jej gwałtowną reakcją. Jestem Valmer. Przedstawił się wyciągając dłoń. Uścisnęła, zezując niepewnie na jego twarz. Był równie przystojny, co Hadres. Nic dziwnego, gdy obaj wyglądali niemal identycznie. Zgaduję, że spieszyłaś się nie bez powodu?
Cóż. Chciałam poznać te wszystkie nowe osoby. I tajemniczą Narissę, o której Hadres tyle mówił. Jest jego dobrą przyjaciółką, czy tak?
Och, jak najbardziej. Mężczyzna zaśmiał się cicho. Znamy ją od dziecka. Jest dla nas niemal jak druga matka. Właściwie mogę zapoznać cię z nią już teraz. Jest na dole, z kilkoma innymi osobami. Już zbiegał po schodach, machając by szła za nim. Zwołała niewielką naradę, żeby omówić ostatnie odkrycia. Myślę, że ucieszy się, jeśli do nas dołączysz.
Zaintrygowana, podążyła jego śladem. Zamiast do kuchni zaprowadził ją do biblioteki, gdzie zebrało się osiem osób. Cztery znajdujące się tu siedzenia zostały zajęte i niektórzy albo stali albo przysiedli na brzegu stołu. Pośród nich Emnesia zauważyła Hadresa, opartego o wypchaną książkami półkę i Nakis, której intensywnie niebieska sukienka wyróżniała się pośród ciemnych strojów reszty. Wszystkie twarze poważne i zmęczone po podróży zwróciły się w ich stronę, gdy weszli.
Ach, są już wszyscy.
Wysoka kobieta w średnim wieku podniosła się z obszernego fotela na środku biblioteki. Jej twarz zdobiła kolekcja głębokich zmarszczek, a krótkie, dawniej zapewne kruczoczarne włosy w większości pokrywała siwizna. Postawę miała wyprostowaną i pełną siły. Dawniej musiała uchodzić za piękność, lecz lata ciężkiego życia odcisnęły na niej piętno. Drżącą dłonią kiwnęła na Emnesię, by ta podeszła bliżej.
Jestem Narissa, a to wskazała na zebranych moja mała kompania rebeliantów.
Ciche parsknięcie dobiegło od strony Hadresa, a kilka twarzy rozjaśniły niewielkie uśmiechy.
Jestem Emnesia, z rodu Valrel. Dziewczyna skinęła głową na powitanie. Odpowiedziało jej kilka mniej lub bardziej entuzjastycznych głosów.
— Pozwól, że przedstawię towarzystwo rzekła z uśmiechem Narissa. Wskazała na mężczyznę, zajmującego krzesło stojące najbliżej jej fotela. Wyglądał potężnie, z masywnymi ramionami i znaczącym wzrostem. Jego ciemne włosy również siwiały choć nie tak znacząco jak u Narissy.  Oto mój mąż Ernald. — Kiwnęła głową na trzy kolejne osoby. Moje dzieci: Jehan, Anders i Sefara. Emnesia przeskakiwała wzrokiem po każdym z nich. Każde z nich wyglądało na osoby zaprawione w ciężkim życiu. Prosto ubrani, krótko ścięci i poważni. Wyglądem przypominali rodziców, szczególnie mocno zbudowanego ojca.
— Poznaj również Savianę i naszego dobrego przyjaciela Bardura. Narissa wskazała starszą kobietę zasiadającą na drugim fotelu i stojącego obok niej ponurego mężczyznę w ciemnym stroju. Hadresa, Valmera i Nakis już znasz.
— Tak, już ich poznałam przytaknęła Emnesia, marszcząc ze skupieniem czoło. W myślach powtarzała imiona nowo poznanych, próbując jak najprędzej je zapamiętać. Tak jak matka ją zawsze uczyła, podkreślając wagę tego, by wiedzieć o innych więcej, niż oni wiedzą o tobie. Może się mylę, ale w nocy naliczyłam znacznie więcej osób niż tu widzę.
— Masz rację — zgodziła się Narissa, wracając na swój fotel. Jeden z jej synów – wyższy i silniej zbudowany Anders – wstał i gestem nakazał Emnesii by usiadła. Uśmiechnęła się, zatrzymując na nim wzrok nieco dłużej niż na pozostałych. Przynajmniej on jeden wie, jak traktować damę, pomyślała. Może nie wyglądał tak przystojnie jak Hadres - i Valmer - ale miał w sobie pewien nieodparty urok.
W tej chwili większość wypoczywa tłumaczyła Narissa, przerywając Emnesii jej rozważania. Nasza podróż była długa i pełna trudów. Jeśli tego pragniesz, będziesz mogła poznać ich później.
— A wy nie odpoczywacie? zdziwiła się dziewczyna. Żadna z zebranych osób nie wydawała się padać ze zmęczenia, ale ich spięte twarzy wyraźnie mówiły, że nie są w pełni sił.
— Zbyt wiele rzeczy domaga się naszej uwagi. Musieliśmy zwołać tę naradę, by omówić kilka istotnych sprawy. Twoją obecność między innymi. Spojrzała znacząco na Emnesię. Ze swojego miejsca na jednym ze stołów Nakis westchnęła głęboko.
— Znowu ta wasza legenda? zapytała beznamiętnie. Ten cały cyrk z boską mocą i ratowaniem świata?
— Nie do końca w tym brzmieniu, ale tak...
— Zaraz, zaraz. Emnesia przerwała Narissie. Chyba nie chodzi o to, co Hadres… Legenda o bogini losu? Naprawdę w to wierzycie?
— Wierzymy? Ernald zaśmiał się pełną piersią. Nie musimy wierzyć w coś, co widzieliśmy na własne oczy. A jeśli pójdzie dobrze, sama też zobaczysz.
— Ależ to absurdalne! - zawołała Emnesia, krzyżując ramiona na piersi.
— Świat pełen jest absurdalnych i dziwnych rzeczy stwierdziła Narissa. To, że wielu z nich nie doświadczamy osobiście nie oznacza, że nie istnieją. Jedyne czego możemy być zawsze pewni to my sami. Wszystko inne musimy poznawać. Uczyć się, rozumieć. Uniosła dłoń, gdy Emnesia otworzyła usta by zaprotestować. Nie musisz mi wierzyć na słowo. Istnieje metoda, dzięki której poznajemy kto jest wybraną. Nakis już przez to przeszła.
— Nie jestem żadną świętą potwierdziła kobieta, wzruszając ramionami i ignorując ciche "Awatarem!" Hadresa. Oni myślą, że ty nią jesteś.
— Doprawdy? A co jeśli nie jestem? zapytała Emnesia, unosząc brwi. Jak wiele osób wierzyło w tę bzdurę? Logicznym było, że połączenie boskiej mocy ze śmiertelną duszą mogło skończyć się tylko unicestwieniem tej drugiej. Nie bez powodu nazywano to wyższą potęgą i okazywano jej tak ogromny szacunek! Jeśli nie jestem tą waszą wybraną? Co wtedy?
— Wtedy będziemy szukać kolejnej odparła niewzruszona Narissa. Zaś ciebie ukryjemy w Zamku Vox, gdzie będziesz bezpieczna. Jeśli taka będzie twoja wola. Nikt nie wyrzuci cię w dzicz, jeśli nie okażesz się tym, kogo oczekujemy. Sądzę jednak i tu przybrała lżejszy ton że nie powinniśmy tak bardzo wybiegać myślami w przyszłość. Są inne sprawy, które wymagają omówienia. Spojrzenie jej ciemnych oczu zdawało się nagle bardziej przeszywające niż przed sekundą. Powinnaś zostać, bo być może ciebie również będą dotyczyć.

4 komentarze:

  1. Ohooohoo!
    Hadres ma brata bliźniaka! Dwa razy Toma Feltona :D ojeee. xD
    Ale do rzeczy. Czas nagli, a robota stoi. Ciekawa jestem jaki to sposób na poznanie boskiej mocy.
    No i zaczepisty masz szablon! O raju raju! Cudeńko

    OdpowiedzUsuń
  2. Ukryty brat bliźniak zawsze zadziwi. Szczególnie, jak ukryto go niechcący. :D
    Szablon oczywiście nie mojej roboty. Niestety, sama nie potrafiłabym zrobić czegoś tak genialnego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdaje się, że nie pytała go o rodzinę, więc mówić nie miała potrzeby. Hehehe. W końcu nie każdy lubi rozpowiadać na swoje tematy bez potrzeby ;)
      Taa, grafika mistrz. Należy się pokłon stwórcy :D

      Usuń
    2. Cóż, sam z siebie Hadres niewiele mówi, a Emnesia jakoś podejrzanie mało pytań zadaje.
      Może to się zmieni, nie wiadomo. ;)
      A nad grafiką i szablonem moich zachwytów nie będzie końca. Nawet jak znudzi się na nie patrzeć. :D

      Usuń